Chmura tagów
RECENZJA - SHINE OD ROMP 0
122.jpg

Pamiętacie jak narzekałam na Lelo Sona, że może za mocna, że muszę spróbować innego wibratora bezdotykowego bo w sumie nie wiem czy mogę polecić na pierwszy? 

Dziewczyny z Lula Pink pamiętały i dlatego postanowiły obdarować mnie w Shine od Romp, młodszej siostry marki Womanizer.

Marka Romp dopiero wchodzi na rynek gadżetów erotycznych i jak mówi producent ma być tańszym odpowiednikiem kultowych produktów Womanizer, kierowana do młodszych osób, które niekoniecznie mogą sobie pozwolić na gadżet za kilkaset złotych. 

No i faktycznie jeśli miałyśmy już do czynienia z innymi markami to rzeczywiście można stwierdzić, że jest to tańszy produkt ale bynajmniej nie wygląda tanio! Wygląda młodzieżowo i mi osobiście bardzo się podoba. 

Ma soczyste kolory, trochę kojarzy mi się ze stylistyką lat 90, natomiast opakowanie jak i jego zawartość zostały pozbawione podnoszących cenę dodatków takich jak wielostronicowe instrukcje, zdobienia czy woreczek ochronny. W środku poza gadżetem znajdziemy tylko ładowarkę - również w energetycznym kolorze oraz niewielką ulotkę.

Materiał z którego wykonany jest cały gadżet również sprawia wrażenie tańszego zamiennika. W tym przypadku tylko wymienna końcówka wykonana jest z sylikonu medycznego natomiast cała reszta to plastik. Szczerze mówiąc to nie ma to większego znaczenia jeśli element który dotyka ciała to tylko przyssawka to tak naprawdę nic poza nią nie musi być z sylikonu. Poza tym produkty Womanizer również wykonane są z plastiku, ten materiał może być tak samo bezpieczny dla skóry. 

Przez swój ciężar wibrator wydaje się być mniej odporny ale podobnie jak droższe gadżety jest wodoodporny. Chociaż osobiście bałabym się go zanurzyć pod wodą na dłużej ;) 

Przechodząc do najważniejszego czyli moich odczuć podczas użytkowania muszę wspomnieć o jednym z największych minusów zabawki czyli ładowania.

Mimo, że w pełni naładowany produkt starcza na czas ok. 1h ciągłej zabawy to samo ładowanie doprowadzam mnie do szału. Kabelek łączy się magnetycznie, ale żeby zrobić to prawidłowo to trzeba się nieźle nagimnastykować. W zasadzie jeden delikatny ruch może odłączyć ładowanie, a za pierwszym razem nawet nie wiedziałam, że powinna zapalić się dioda przez co wibrator przez kilka godzin leżał bez zasilania. Nie idzie też stwierdzić kiedy bateria jest pełna bo lampeczka po prostu się świeci i nie daje nam znać, że już jest naładowany. 

No ale do rzeczy. Moje pierwsze odczucie to "dziwne, nic nie czuję". Ssanie jest inne niż w przypadku Sony, bardziej subtelne i o orgazmie w 30 sekund nie ma tutaj mowy. Do wyboru mamy tutaj jeden tryb ciągły i tylko zwiększamy jego moc.

Co ważne przy każdym naciśnięciu plusa zwiększa się też hałas jaki wydaje wibrator i przypomina on startujący helikopter. Serio nie znam głośniejszego gadżetu i mimo, że dla mnie nie ma to znaczenia to dla osoby, która jest młoda i np. mieszka jeszcze z rodzicami lub współlokatorami może to stanowić problem dlatego ostrzegam. Cichutko pod kołdrą się tym nie pobawicie.

Natomiast żeby czerpać z gadżetu przyjemność wcale nie trzeba go rozkręcać do maksimum. Wystarczy cierpliwie poczekać. Po moim „nic nie czuję” przyszło „o całkiem fajnie, inaczej”, a nawet „lepiej niż Sona”, bo dużo łatwiej można nad nim panować. Wcześniej recenzowany przeze mnie kultowy bezdotykowiec od Lelo zasysa łechtaczkę jak odkurzacz a każde przesunięcie bywa dla mnie niemal bolesne. Tutaj możemy ze swobodą manipulować końcówką, na chwilę odsuwać ją od siebie... co wedle upodobań może wydłużyć zabawę. Ja lubię dłużej, według mnie orgazm też wtedy jest dłuższy, bardziej soczysty ;)

Gdyby nie dwa minusy czyli ładowanie i głośność gadżetu powiedziałabym, że nie ma sensu inwestować w droższy sprzęt, a wspominając swoje młode lata powiedziałabym, że bardzo żałuję że nie miałam wtedy dostępu do gadżetów tak wysokiej jakości. Jako tańszy zamiennik np. dla osób które dopiero zaczynają swoją przygodę z gadżetami mogę śmiało polecić!

Niestety nie widziałam jeszcze Shine w polskich sklepach, póki co znalazłam na Amazonie, ale z pewnością niedługo pojawi się u Luli <3 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl